piątek, 10 maja 2019

Walka z systemem

Jak to parę osób wie mam duszę punka a jak punk to trzeba walczyć z systemem. System jest okrutny i bezduszny, system nie widzi człowieka, tylko cyferki w tabelka więc system jest zły. Jak Kajtek zachorował to zobaczyłem, że wielu rodziców małych cukrzyków walczy z systemem oświaty. No, mówię niezła załoga punkowa naciera na oświatę aby ich dzieci miały lepiej w szkole. W sumie to racja bo dlaczego mały cukrzyk ma mieć gorzej niż inni. Jednak już jakoś na samym początku coś minie nie pasowało z tą walką. Ja taki antysystemowy nie widziałem problemu w systemie.

Pewnego czasu wysnułem taką teorię, że to rodzice są winni temu, że ich dzieci są traktowane gorzej od innych. Przecież każde dziecko ma takie samo prawo, chce chodzić z kolegami na basen, jeździć na wycieczki, być na dyskotekach klasowych. Niestety nauczyciele nie chcą się opiekować cukrzykami w szkole. Problem ten poniekąd powodują sami rodzice, mówiąc wszystkim jakie to ciężkie i niebezpieczne jest życie z cukrzycą. Jak taki nauczyciel ma później czuć się komfortowo i spokojnie mając na głowie taką tykającą cukrzycową bombę?

W mobilnej lodziarni Ideollo
Dzisiaj właśnie metodą eksperymentalną potwierdziłem swoją teorię. Tak to rodzice są winni temu, że dzieci z cukrzycą są traktowane jakby były problemem i piątym kołem u wozu. Wczoraj Kajetan pojechał na swoją pierwszą wycieczkę z noclegiem poza domem. Wcześniej jeździł już na wycieczki jednodniowe, zawody sportowe i wszędzie tam gdzie tylko chciał być. Nigdy żaden nauczyciel nie powiedział nam, że nie może bo ma cukrzycę. Dlaczego tak się dzieje skoro inni mają takie problemy? My nigdy nie pokazaliśmy w szkole, że cukrzyca to jakieś zło. Pokazywaliśmy, że można z nią robić co się chcę, że opieka nad cukrzykiem to nie jest heroiczny wysiłek. O ile można to pokazywaliśmy cukrzycę od tej lepszej strony.

Dzięki takiemu podejściu nigdy nie mieliśmy problemów ze szkołą i jako punkowiec nie mam jak walczyć z systemem, jak żyć? Może nie trzeba skupiać całej swojej siły na tym aby egzekwować coś od innych, może czasami trzeba coś egzekwować od siebie. Trzeba nauczyć dziecko samodzielności tak aby inni nie musieli mu zbyt dużo czasu poświęcać. Dziecko ofiara już na dzień dobry staje na przegranej pozycji. W tym miejscu właśnie przejawia się mój punk, poszedłem inną drogą niż inni. Zamiast walczyć z systemem ominąłem go. Gdy inni z nim walczą potrzebują jakieś zaświadczenia, pisma i tym podobne, my nauczyciela widzimy jak zwykłego człowieka. Człowieka który potrzebuje wsparcia i wskazówek jak potrzeba postępować z małym cukrzykiem. W szkole nie potrzeba dodatkowych ustaw, nakazów i zakazów, trzeba rozmawiać i rozwiązywać wspólnie problemy a nie je budować.

Punk's not dead

W takim miejscu wypadało by podziękować wszystkim nauczycielom, z którymi Kajtek miał do tej pory do czynienia. Każdy z nich zasługuje na podziękowanie i wyrazy szacunku, że się chciało. Obecny wychowawca staje na wysokości zadania i pewnie tak samo jak inni czuje strach. Jednak stara się ten strach przezwyciężyć dla dobra młodego i jego kolegów. To dobra lekcja dla wszystkich, która powinna iść w świat. Gdy inni nauczyciele zobaczą, dzięki naszemu wychowawcy, że można to będzie kolejny krok do tego aby się dogadać poza systemem. Cieszył bym się gdy nie trzeba było walczyć z nauczycielami ale zwyczajnie współpracować. Wierzę, że to może się udać. Program oświatowy może jest do kitu ale nauczyciele to raczej spoko ludzie, trzeba tylko do nich podejść tak jakbyśmy sami sobie tego życzyli.

Wszyscy słuchajcie punku, będzie Wam łatwiej :)
Punk's not dead!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz