czwartek, 4 sierpnia 2016

Cukrzyca czyli wszystko po staremu.

Przed diagnozą Kajetan był przeciętnym dzieciakiem. Może jedynie wyróżniał się aktywnością fizyczną. Zawsze był basen, rower, bieganie. Jeszcze w przedszkolu zaczął uczęszczać na zajęcia z judo. Po za tym nie wyróżniał się niczym. Uczył się w miarę dobrze ale nie wybitnie. Jak każde dziecko potrafi być marudny i nieznośny. Czasami potrafił zadziwić nas swoją wrażliwością i empatią. Ot tak jak większość dzieci, nic nadzwyczajnego.

Jakie cechy zatem charakteryzują dzieci z cukrzycą? Z pewnością jest to dyscyplina potrzebna do samokontroli. Odwaga do prowadzenia pomiarów i podawania sobie insuliny. W oczach niektórych rodziców dzieci są męczennikami bo w końcu ich rówieśnicy nie cierpią tak jak oni. Przez swoich kolegów czasami postrzegani są jak bohaterowie potrafiący dziennie kilka razy badać sobie cukier. Jest jeszcze cała masa donośnych cech charakteru, którymi można opisać nasze słodkie dzieci.

Bałtyk - wiało jak diabli.


Jednak jest jeszcze jedna bardzo ważna cecha, to normalność. Będę to zawsze powtarzał, że oprócz tego, że dziecko ma cukrzycę to nadal jest najnormalniejszym dzieciakiem pod słońcem. Jak każde inne dziecko, chce iść się bawić na podwórku, grać w piłkę czy popływać na basenie. Co gorsze ma swoje humory, które nie mają nic wspólnego z poziomem cukru we krwi. Jednym słowem należy się z tego cieszyć. Tak wiem, że cukrzyca to ciężka i nieuleczalna choroba ale wbrew pozorom może nas zaprowadzić w rejony życia, których zdrowy nigdy nie doświadczy. Będą to dobre doświadczenia.

Cukrzyca wcale nie dominuje, życia małej istoty. Młodego cukrzyka kształtuje dokładnie to samo co jego zdrowych rówieśników. Zdaje sobie sprawę z tego, że moje dziecko ma dopiero osiem lat a problemy zaczną się z wiekiem. Wiadomo nastolatka będzie trudniej opanować ale póki co gdybanie na ten temat odkładam na bok. Mam nadzieję tylko, że jeśli teraz w pełni zaakceptuje swoje schorzenie to w przyszłości będziemy mieli mniej kłopotów  tym.

Krzywy las pod Gryfinem

Zastanawiam się co by było gdyby młody nie miał cukrzycy. Dwie rzeczy są pewne: nie było by tego tekstu a młody pewnie oglądał by dobranockę, tak jak to właśnie teraz robi. Żyć tak jak przed diagnozą, tego właśnie się trzymamy. Są awantury, płacz i śmiech z powodów tych co zawsze. Takie postępowanie potrafi odsunąć całą cukrzycę w cień. Oczywiście nie da się o nie zapomnieć w 100%. Pomiar trzeba zrobić, kalorie policzyć, czujność trzeba mieć wyczuloną na pewne szczegóły. Nie można jednak patrzeć na życie z perspektywy cukrzycy, bo będziemy stali w miejscu a nawet możemy się cofnąć do tyłu.

Trzeba mieć cele do których trzeba dążyć a cukrzyca nie może być przeszkodą w ich realizacji. Wybór celu jest tylko ograniczony wyobraźnią.

Trzymajcie cukier w ryzach!

Tata