sobota, 9 października 2021

Czy zrobiłem wszystko co mogłem, dla dziecka chorego na cukrzycę?

Czas biegnie, nie można go zatrzymać czy cofnąć. Mój syn z dziecka stał się nastolatkiem z cukrzycą. Jestem przekonany, że jak był dzieckiem z cukrzycą, to ja dobrze wykorzystałem ten czas i zrobiłem wszystko by z cukrzycą żyło mu się dobrze. Zrobiłem wszystko co potrafiłem, nic więcej nie mogłem zrobić. Ten etap uważam za zamknięty.


Jednak mimo to pojawiają się wątpliwości czy wszystko idzie w dobrym kierunku i czy przypadkiem życie nastolatka z cukrzycą nas nie zaskoczy. Tego chyba nie wie nikt i musimy cierpliwe czekać na to co przyniesie czas. On pokarze czy w przeszłości zrobiliśmy wszystko dobrze, czy jednak gdzieś popełniliśmy błąd. Póki co trzeba stawiać czoła przeciwnościom życia, choć wolałbym to nazwać: stawianie czoła elementom życia. Jakoś nigdy nie czułem, że mamy jakieś przeciwności. 


Udało nam się przetrwać okres dzieciństwa z cukrzycą bez większych problemów. W szkole nigdy nie mieliśmy problemów. Nauczycieli traktowaliśmy jak partnerów a nie jak narzędzia do pracy, od których się wymaga. Tak wiem, nauczyciele pewnie nie raz mieli dupę pełną strachu, jednak wspólnie daliśmy radę. Młody również nigdy nie miał problemu z cukrzycą wśród swoich kolegów, przynajmniej nic nam o tym nie mówił. Żyliśmy jakby cukrzyca nie istniała.



Teraz młody jest już nastolatkiem, to kolejny etap naszej przygody z cukrzycą. Wiem, że grunt mamy dobrze przygotowany. Teraz trzeba dać większą swobodę w podejmowani decyzji ale jednocześnie trzeba trzymać rękę na pulsie. Póki co ta metoda się sprawdza. Młody jak jest w szkole i ma duży spadek, to mimo telefonów i wiadomości nie chce się za bardzo odzywać a mimo to potrafi wyprowadzić cukier do dobrego poziomu. Jak dotąd wszystko przebiega w miarę sprawnie.


Czekamy co przyniesie czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz