niedziela, 18 lutego 2018

Wychować kalekę

Po tym tekście pewnie posypią się na mnie słowa krytyki, że co to ja nie jestem, że oceniam innych i się wymądrzam. Wiem, że w swoim środowisku nie powinno się źle o nim wypowiadać, czasami mówi się, że nie powinno się robić do swojego akwarium. Jeśli komuś nie odpowiadają słowa krytyki to niech skończy czytanie w tym miejscu.

Każdy rodzic chce wychować swoje dziecko jak najlepiej, no prawie każdy. Rodzic zrobi wszystko aby ułatwić życie swojemu dziecku. Nie inaczej jest wśród rodziców dzieci niepełnosprawnych czy zwyczajnie chorych. Taki rodzic dodatkowo stara się zniwelować objawy niepełnosprawności czy choroby. Chce aby jego dziecko poczuło się jak jego zdrowy rówieśnik. Jak najbardziej tak powinno być.

Istnieje jednak coś takiego jak skrajność czy nadgorliwość a to nie jest dobry kierunek. Właśnie nadopiekuńczość może przynieść odwrotny skutek niż zakładamy. Oczywiście są sytuacje, kiedy dziecku trzeba pomóc "z czymś sobie poradzić". Jednak ważne jest też aby nauczyć dziecka jak "z tym czymś sobie poradzić". Trzeba jak najlepiej nauczyć dziecko aby dawało sobie radę z napotkanymi przeciwnościami. Wtedy będziemy mogli być spokojni o to, iż w przyszłości da sobie radę
Niech dziecko stawia sobie cele żeby później odbierać za to nagrody.
Fot: Walusza Fotografia

Co chwilę w środowisku cukrzyków słychać, że jakieś dziecko nie dostało na komisji pkt 7 i 8. Płacz i złość matki sięga zenitu wtedy bo jej 14 latek musi dać sobie sam radę. No może czas najwyższy. Rozumiem, że kilkuletnie dziecko z cukrzycą potrzebuje stałej opieki ale nastolatkowie to już raczej powinni sami dbać o siebie. Skoro dzieci w pierwszych klasach szkoły podstawowej potrafią dać sobie radę same to starsze dzieciaki tym bardziej.

Czasami wydaje mi się, że na punktach 7 i 8 bardziej zależy tym, którzy chcą sobie po prostu posiedzieć w domu. Skąd taka opinia ano z powodu postów w internecie. Nie raz już mi się udało przeczytać, że matka ledwie co zdążyła się ubrać i pojechać do szkoły aby zrobić pomiar. Skoro dziecku zostały przyznane punkty mówiące o potrzebie stałej opieki to o jego matka robiła w domu jak dziecko było w szkole bez opieki? Oczywiście to skrajny przypadek ale jednak miał miejsce. Więc może lepiej nie opisywać na forum publicznym takich sytuacji. Po takim wpisie to ja czuję się jak czyjś sponsor.

Wracając do samego wychowania to dzieci uczą się od nas i skoro my nie dajemy sobie rady to jak one mają dać sobie radę. Jak rodzic nie potrafi radzić sobie z napotkaną sytuacją i idzie drogą na skróty to dziecko zrobi to samo. Coraz więcej nas dorosłych przestaje w ogóle radzić sobie z problemami i czeka na ich rozwiązanie przez innych zamiast samemu wziąć się do roboty. Prostym przykładem są ciągle powtarzające się posty z podstawowymi pytaniami: ile waży popcorn w kinie, jakie są prawidłowe wartości glikemii, ile WW ma drożdżówka i masa innych. Na te czy inne pytania odpowiedzi kryją się w internecie i łatwo je znaleźć.  No ale my wolimy poczekać na gotową odpowiedzieć nie trudząc się za bardzo przy jej szukaniu.

Spacer w Beskidach. Obserwacja przyrody to jeden z lepszych nauczycieli.
To jest właśnie prosta droga do tego aby wychować kalkę. Kalekę dlatego, że nie będzie sama dawać sobie rady bo nikt jej wcześniej tego nie nauczył. Będzie głównie czekało aż ktoś wykona wszystko koło niej a odpowiedzi nie będzie w ogóle szukać tylko będzie czekać na gotowe. Dzieciaki potrzebują samodzielności a w dzisiejszych czasach można mieć kontrolę nad dzieckiem na odległość, jednocześnie dając mu swobodę. Wszechobecne telefony, internet, komputery mogą być sprzymierzeńcem a nie złem koniecznym. Dlaczego by nie pozwolić im przejąć obowiązków związanych z chorobą.

Nie, nie wiem wszystkiego ale widzę co się dzieje i jestem przekonany, że niektóre sprawy idą w złym kierunku. Trzeba nam rodzicom wychować dziecko tak aby było silne i szło do przodu a nie było tylko ciężarem dla kogoś w przyszłości.


Niech dobry cukier będzie z Wami.

5 komentarzy:

  1. albo to, że nie mają czasu prowadzic dzienniczka cukrów.Nosz ku..pomijajac zasadnośc prowadzenia przy cgm raczej bym nie wyskakiwała z takimi mądrosciami publicznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie mam czasu prowadzić dzienniczka i co? Nie mam z tym problemu. Jestem sama z dwojką niepełnosprawnych dzieci, zarzynam się, żeby móc kupić dziecku sensory właśnie po to, by ulżyć i jemu i sobie, też po to żeby nie musieć całe dnie ganiać z długopisem. Dziwne takie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cale dnia powiadasz. No dla mnie to jakies 15 min dziennie.Ale skoro pracujesz to rozumiem, ze nie masz czasu.Zresztą niepełnosprawność niepełnosprawności nierówna. Co innego cukrzyca a co innego inne cięższe schorzenia. Natomiast an sama cukrzyce uważam, ze punkt 7 i 8 dla czternastolatka to przegięcie. Tak samo jak brak tego punktu dla 5 czy 8 latka.

      Usuń
  3. Fajny tekst, popieram! My z żoną oboje pracujemy i jakoś znajdujemy czas. Córka 4 lata chodzi do przedszkola, pomału uczymy jak obsługiwać pompę, wymiana baterii w 640/780, pomiar glukometrem ogarnia z małą pomocą. Grunt to zdrowe spokojne podejście do dziecka, rutyna i trochę zaufania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Syn ma 13 lat nie ma czasu bawić się w odwołania bo nie dostaliśmy pkt 7 ale nie dlatego mi zależało że chce zrezygnować z pracy i siedzieć w domu Nieeee ale dlaczego że więcej sensorów jest refundowanych z pkt 7. Na tym mi zależy. Trudno jeśli nie mamy jakoś to ogarniamy ale łatwo nie jest szczególnie że jesteśmy na początku drogi dziecko ma ADHD i też nie jest zawsze skupiony na tym co ma zrobić i ma ile dokładnie. Mam świadomość tego że jego błędy odbijają się na jego zdrowiu, kolega chcąc mnie kiedyś pocieszyć powiedział on jest mądry chłopiec da radę a no trochę błędów musi popełnić .... Ale w cukrzycy nie ma miejsca na błędy bo mogą skończyć się tragedią. Uwierzcie z zachowaniem były już wcześniej problemy ale teraz choć pkt ujemne w szkole już lecą bo się skończyły nie przejmuje się bo mam cukier na głowie a nie to że biegał na przerwie lub rozmawiał na lekcji....

    OdpowiedzUsuń